piątek, marca 09, 2007

Wygrał Jan Kaplický

W Pradze rozstrzygnięto międzynarodowy konkurs na nowy gmach Czeskiej Biblioteki Narodowej. Projekt również budzi kontrowersje, choć z innych, niż u nas powodów. Kompletna egzegeza zwycięskiego projektu tu i tu. Tekst w Gazecie Wyborczej tutaj.
Na ilustracjach rzeczony projekt.

Etykiety:

7 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

E, bezguście. Wolę nasz Kereza.Pozdr.

piątek, 09 marca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

swietny projekt, jestem zachwycon!!!

piątek, 09 marca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

miły projekt. Trochę jak z kreskówki o Kreciku :)

piątek, 09 marca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

zajeboza(jeszcze wieksza,że to wybrali) Triumph of Surrealism

sobota, 10 marca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Surrealizm? Mnie to przypomina nieco nietypowo rosnącego muchomorka ;) Raczej kojarzy się z projektami organicznymi, pod naturę, i nie uważam by nie pasował do achitekrury, jak rzadko co będącego naturalnego pochodzenia(choćby tylko w ogólnym zrysie ;) ), szkoda że u nas wciąż panuje przekonanie, że jak nowe to musi być klocek... ):

sobota, 10 marca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Nie panuje przekonanie, że musi być klocek - tylko, że architektura powinna pasować do miejsca. Trudno sobie wyobrazić taki projekt przy Pałacu Kultury.

niedziela, 11 marca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Doprawdy, pozwolę sobie nie zgodzić się z Panem, względem tego co pasuje... zauważy pan np. jak zmieniają się nowe blokowiska? Kolorowo, i przynajmniej od zewnątrz jakoś tak pod dawne czasy, nowe stylistyki(fasadowe) np. w Gdańsku, faktycznie pasują do tego co było, i nagle powodują iż kontrast z socrealistycznym i nowomodnym klockiem, jakoś blednie nawet u znanych mi zwolenników estetyki kontrastu... (architektura średniowieczna lub barokowa, a obok coś co przypomina dosłownie lkocki dla małych dzieci), fakt że nie ma nic nowego w stylistyce neo, ale przynajmniej nie gryzie po oczach, a projekt z Czech, pasuje co widać na projekcie do architektury tradycyjnej jak ulał, tak jak nieprzymieżając pasowałaby górka z placem zabaw dla dzieci. Do pałacu kultury może by nie pasowało, to dokładnie, ale jednak pałac nie jest klockiem, można by coś ciekawego wymyślić, jestem pewien, podobnie jak można było w Nowym Jorku poradzić sobie z zabudową raczej nie płaską, zwłaszcza w tym co powstanie w strefie zero(symbol nowego, odrodzenia po upadku, a u nas można by to potraktować odpowiednio do tego czego symbolem miał był pałac kultury...). Tyle że, jak sądzę decydują koszta i przyzwyczajenia... jak zwylke różnorodność, promocja miasta i nowatorstwo w stylu, są na piątym torze, chba że się pomylę i po tym odrzuconym Pana K. projekcie, przyjmą jakiś interesujący... Co do kontrastów i tego że nie muszą być tak proste, proszę sobie popatrzeć na Paryż i to co stało się tam już ikonami architektury nowożytnej, nawet kontrast musi mieć polot, bo u nas to jest tak, że jak w jednym miejscu nawet pasuje to zaraz wszędzie to samo, tak że nawet architekci zagraniczni, podają nam coś co jest dokładnie tak neo do socrealizmu jak neoklasycyzmy wśród starej zabudowy. Tyle że jakoś mniej to nastraja pozytywnie... chyba że nie miał Pan "przyjemności" spędzić dzieciństwa na szarym zunifikowanym ponurym blokowisku... "Wielkie dzięki" za nową wielką galerię, dla nowej sztuki, a w przestarzałym już stylu. Właśnie to nudzi najbardziej w odbiorze sztuki np. nowych mediów, albo w niemożności stworzenia aranżacji różnorodnej wobec tego, jak się defińjuje dobrą sztkę współczesną, przy jednoczesnym zróżnicowaniu pomieszczeń wystawienniczych, aranżacja, nich mi Pan wierzy, jak i ciekawy wygląd miejsca, działają promocyjnie czasem bardziej niż tylko to, co się pokazuje(byle nie przesadzić w drugą stronę). Ci, którzy nawiązują do tradycji, jak choćby Nowi/Dawni, mają miejsc idealnych dla siebie dość.

niedziela, 11 marca, 2007  

Prześlij komentarz

<< Home