poniedziałek, lutego 26, 2007

Bieżące

W nowym „Arteonie” mój obiecany od dawna tekst o twórczości Sasnala. Starałem się wyjść w nim naprzeciw fali niechęci wobec twórczości Tarnowianina - szczególnie zauważalnej w przestrzeni wirtualnej, na forach i blogach (w komentarzach). Wydaje mi się, że także i ta - jak każda - retoryka ślepej negacji (czasem zahaczająca niemalże o nienawiść) bierze się z niezrozumienia (niewiedzy). Oto trzeba wierzyć na słowo, że Sasnal jest wielki, bo i Sasnala w Polsce nie uwidzisz. Nie uwidzisz, więc nie zrozumiesz - i pozostają tylko kpiny z sum, za które idą jego obrazy.

W tym wypadku miłośnik sztuki jest jak w zamkniętym pokoju, gdzie przez okno obserwuje bujające się wahadłowo jabłko. Raz jabłko widać - raz nie. Czasem nie widać przez dwa lata, bo ktoś przytrzymał je za kadrem. Zatem w „Arteonie” starałem się wskazać kilka powodów, dla których „to właśnie on” - pokazać, że to nie przypadek, spisek, moda, rynkowa spekulacja, et cetera. To tekst skierowany do tak zwanych „ludzi interesujących się sztuką”, jednak nie do wąskiego grona, które bądź to za Sasnalem jeździ, bądź to jest na emigracji, bądź to jego sukces współtworzyło. To tekst skierowany do przeciętnego bywalcy galerii, który co rok, dwa obcuje z wyrwanymi z kontekstu pojedynczymi pracami i nijak nie może ułożyć z tego zbornej wizji.

Update MSN

SARP wydaje oświadczenie i dla odmiany akceptuje projekt Kereza. Przebłysk normalności.
Hypergogo
zastanawia się, jak można zrealizować projekt forsowany przez byłego dyrektora.
Dorota Jarecka
jest obiektywna.

Co z tego wynika? Chyba już tylko większy zamęt. Nie starajmy się tego zrozumieć.

Na ilustracji okładka "Arteonu" nr. 3/ 2007.

Etykiety:

14 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Nareszcie się doczekałam:) A swoją drogą mogłabym poprosić o jakieś linki, adresy bibliograficzne do tekstów o Sasnalu....byłabym bardzo wdzięczna.

poniedziałek, 26 lutego, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Jako Polakowi zamieszkalemu od wielu lat za granica, ale sledzacemu sprawy sztuki i kultury w Polsce na biezaca, wstyd mi z powodu niekompetencji w sprawie MSN.

Martwie sie, ze widzac te niekompetencje, najwieksi architekci swiata nie beda chcieli startowac w polskich konkursach.

Ci najlepsi architekci to sa naprawde bardzo zajeci ludzie, nie majacy czasu na strate czasu w chaosie obecnej polskiej polityki.

Nie powiem ze jest mi teraz byc wstyd Polakiem, bo to za wielkie stwierdzenie, ale jest mi na pewno wstyd.

Obawiam sie ze z tego fiaska nie ma juz wyjsca.

poniedziałek, 26 lutego, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Arteon - link????

poniedziałek, 26 lutego, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

cały artykuł w wersji papierowej w EMPiKu za jedyne 5zł:) a fragmenty (2 zdania) na stronie arteon.pl

poniedziałek, 26 lutego, 2007  
Blogger Krytykant | Kuba Banasiak said...

Dokładnie. Arteon - 5 zeta (marlboro - 6,70). Moim zdaniem to skandalicznie mało. Chciałem nawet napisać felieton o tym, że powinno być drożej i że to niepoważne. ;-)

KS:


- „Night Day Night”, wyd. Hatje Cantz, Ostfildern (Ruit) 2003
- Welt am Sonntag z 25 4 2004
http://www.wams.de/data/2004/04/25/269552.html
- Georg Jansen, “Petite Sensation”, Parkett No. 70/ 2004
- „Brak”; rozmowa pierwotnie ukazała się w katalogu „Images in Painting”, polskie tłumaczenie przy okazji wystawy „Wzorzec Kilograma”
- „Zabić Obraz”
http://raster.art.pl/archiwa/archiwum_I_2003.htm
- Jordan Kantor, “The Tuymans Effect”, ARTFORUM XLIII No. 3
- Marcel Andino Velez, „Sasnal na Dzikim Zachodzie”, Przekrój nr. 16 /3121/ z 14 kwietnia 2005
- “There Are No Rules, Flash Art No. 243
- Dorota Jarecka, „Obrazy z kultury - wystawa Wilhelma Sasnala”
http://serwisy.gazeta.pl/kultura/1,34791,3382772.html
- Obieg nr. 2 (70) 2004 ("Szlam", Adam Szymczyk)
- "Paintings & Films", katalog do wystawy Van Abbemuseum

przy okazji wygrania rankingu Flash Art pewnie sporo artykułów w zachodniej prasie. I w polskiej (google). Ponadto katalogi. Podejrzewam, że coś będzie w Amazonie.

pozdr

poniedziałek, 26 lutego, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

w google już szukałam:)podobnie jak w Bazie Czasopism BN. stan: 1-Łukasz Ronduda, The artistic strategies of allegory in computer games environment : "Untitled" by Wilhelm Sasnal and "Art raider" by Maciej Krygier Art Inquiry. - Vol. 5 (2003), s. 211-226

Dorota Jarecka, Wilhelm Sasnal na wystawie w Van Abbemuseum w Eindhoven,

WILHELM SASNAL Constructive Anarchy,http://www.papercoffin.com/writing/articles/sasnal.html

Łukasz Ronduda, Mówisz mi coś, ale co właściwie chcesz przez to powiedzieć, do czego zmierzasz?
Czyli rzecz o filmach Wilhelma Sasnala,http://www.obieg.pl/introduction/lr_sasnal.php

Podałam co udało mi się znaleźć, bo może kogoś to zainteresuje.

Dzięki za dokładne namiary na artforum i flash art. Materiały z wystawy „Wzorzec Kilograma” mam. Ale wciąż brakuje mi tekstów krytycznych... Będę szukała dalej i skorzystam z podanych namiarów.

poniedziałek, 26 lutego, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

" ..us", a także cykl obrazów zainspirowany okładką płyty Sonic Youth autorstwa RAYMONDA PETTIBONA.
Obe.. " szukałem tego namacalnego świadectwa!

poniedziałek, 26 lutego, 2007  
Blogger alkemia said...

Ten komentarz został usunięty przez autora.

wtorek, 27 lutego, 2007  
Blogger Piotr Bazylko said...

Fragment wywiadu ze Zbyszkiem Liberą kilka miesięcy temu u nas na blogu Artbazaar: "Dobre muzea na świecie, weźmy choćby Tate Modern, są świetnie umocowane, mają olbrzymią tradycję, wielkie pieniądze, tysiące zwiedzających - bo są czubkiem góry lodowej. W tym sensie, że pokazują, do czego zdolne są społeczeństwa, ich siłę... Dlatego, jeśli prawdą jest to, że muzea odzwierciedlają poziom społeczeństw, to u nas nie powstanie nic dobrego. Będzie to wykorzystywane przez polityków i urzędników do uznania, co jest sztuką współczesną, a co nie". Ten wpis bardziej pasowałby do poprzedniej wiadomości, ale niech tam. Rzeczywiście ręce opadają. A jak się czyta szanowną profesor w dzisiejszej Wyborczej, to ...

wtorek, 27 lutego, 2007  
Blogger Krytykant | Kuba Banasiak said...

Zatem kilka słów na marginesie wywiadu z prof. Poprzęcką (którą to - jak chyba każdy - bardzo szanuję).

Byłby to wcale sensowne argumenty, gdyby:

- Warszawa (Polska) była usiana gmachami pokroju gmachu Kereza
- gdyby tkanka polskich miast była podobna do tkanki miast zachodnich
- gdyby w Polsce szanowano prawo
- gdyby w Polsce szanowano publiczne pieniądze
- gdyby w Polsce szanowano obywatela („szarego człowieka”)
- gdyby w Polsce szanowano sferę publiczną: symbolicznie i faktycznie
- gdyby w Polsce nie było kolesiostwa, prywaty i sitw od poziomu rady bloku z wielkiej płyty aż do Sejmu RP
- gdyby w Polsce poziom zaufania do ludzi interesu publicznego był powyżej depresji
- gdyby w Polsce konkursy anulowano tylko wtedy, gdy budynek byłby za duży o dwa metry (vide: Kerez w Valduz) - bo innych powodów by po prostu nie było
- zatem gdyby konkursy nie były farsą i gdybym na ich wynik nie czekał w paranoi, że coś się zepsuje, że ktoś to, przepraszam, spieprzy
- gdyby to nie zaprzątało mi głowy - po prostu dowiedziałbym się o wyniku i tyle
- gdyby w Polsce kolejne (które to już?) zawiedzione nadzieje nie dotyczyły tylko polityki (choć to nie jest zdrowa norma), ale także sfery artystycznej i jak najogólniej publicznej

- słowem: byłby to wcale sensowne argumenty, gdyby rzecz nie działa się w Polsce. Tu powinno być wszystko przejrzyste do bólu. Dlatego każde tłumaczenie - nawet pani Profesor - jawi mi się, jako brnięcie w Polski, szary muł. To po prostu napawa mnie takim zwątpieniem, które zamienia się w bezsilność. Niestety.

wtorek, 27 lutego, 2007  
Blogger alkemia said...

Instytut Stefana Starzyńskiego (oddział Muzeum Powstania Warszawskiego)
zaprasza na wykład Christiana Kereza „Museum of Modern Art in Warsaw and other projects”


Piątek 2 marca 2007 godz.19:00
Muzeum Powstania Warszawskiego, Hala B
ul. Grzybowska 79, wejście od ul.Przyokopowej

wtorek, 27 lutego, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Zgadzam sie z Krytykantem i z Piotrem.

To fiasko musi sprawiac bolesc kazdemu komu zalezy na wysokiej pozycji kultury polskiej w swiecie, pozycji na ktora kultura polska zasluguje i zawsze zaslugiwala.

Rece opadaja, przyjaciele.

wojteknyc

środa, 28 lutego, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Krytykancie,
gratuluję bardzo dobrego tekstu o malarstwie Sasnala w Arteonie: merytoryczny, zaangażowany, trafny. Myslę, że świadomość społeczna zmieni się wraz z jego szykujaca sie wystawą w Zachęcie.Ale tekst Twojego poprzednika niejakiego Macieja Mazurka to istna katastrofa. Że zacytuję tylko fragment: "Sasnal jako wytrawny malarz wie, że w malarstwie obowiązuje zasada "im mniej koloru, tym więcej koloru" i zasada nakierowywania wszystkich walorów obrazu na harmonię wyższego rzędu. Im więcej koloru wprowadzamy, tym trudności sie potęgują, gdyż łatwo można utracić kontakt ze źródłowym doświadczeniem, czyli ciągle obecną w tle i "naświetlającą" płótno siatkówką oka, na której istnieje ten prymarny obraz, ten niewidzialny fundament, gdzie kumuluje się energia płynąca z ciała i ta ze słonecznego światła".
Im mniej takiej krytyki tym lepiej! Pozdrawiam.

czwartek, 01 marca, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Do ostatniego komentarza... jejku, to się jeszcze takie rzeczy pisze?? Jaka szkoda że nie trafiłem tu dawniej... ;) Choć hihi, nie zgadzam się ze wszystkim co tu czytam, mam nadzieję, ba, głębokie przekonanie, że nie poczytam czegoś takiego, jak Pan cytuje... pomijajc że to tekst pod nowomodę w akademiach, na malarstwo szaro czarno białe... jako "kryjace tysięczne odcienie wszelkich barw"... czy wręcz rezygnację nawet z tego by obraz miał jakąś malarską a nie plakatową fakturkę(bo prościej),
to jeszcze, cofając się nieco w czasie należałoby powiedzieć że z powodu(!) ograniczenia barw, obrazy np. Leonarda, Murilla, Rhodki czy niektóre z najsławniejszych Malewicza, to dzieła genialne, a np. Tiepola, Van Gogha, nie daj Boże Gauguina, Moneta, Mondriana, Kandynskiego itp., itd., to rzeczy conajwyżej średniawe... (nikomu z wymienionych nie odbieram wysokich lotów jakości, tylko argument poraził mnie oszałamiającą nielogicznością...)... A "wyższy porządek" to zapewne(szkolna zasadniczo) równowaga kompozycji jako całości wobec czastek, co po prostu jest w każdym udanym plastycznie obrazie, także Boscha czy Breugela... Pollocka, i tylu innych... ehhh... przepraszam, że tak o oczywistościach tokuję, ale nie mogłem się powstrzymać...

niedziela, 11 marca, 2007  

Prześlij komentarz

<< Home