poniedziałek, listopada 05, 2007

Ósmy Geppert

Geppert już na obiegu.pl. Mój tekst znajdą Państwo tutaj. Cóż więcej, zapraszam z powrotem do dyskusji. Może tym razem uda się przełamać niezrozumiałą dla mnie zależność pt. tekst na obiegu.pl równa się brak dyskusji. Jestem niezmiernie ciekaw, z czego to wynika: pod tekstem jest link, a przekierowanie zajmuje jakieś dwie sekundy. Ciekawe...
Zorka Wollny, Museum, wideo, 22’, 2006 (kadry)

Etykiety:

19 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

s w i e t n y tekst o geppercie!

gratuluje!

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

O Geppercie :
dobry tekst( po tragicznym wstępie „Nasi najlepsi" się wybroniłeś ) fajne uzasadnienia, bronił bym jedynie Squasha Zorki, ale ok. może za szybko przeszedłeś przez sale.
Twoje teskty o street artcie czytałem chyba wszystkie, pierwsze próby :/, z Art.Biznesu,
Banksy itd.
Vlepvnet trafnie oceniłeś, prace słabiutkie, promo street artu ok. .
Ale:
„ Jednak polski street art to ledwo cień faktycznego kształtu tego ruchu.”
Cien ? Olivier Kosta Stak i Jeroen Jongelseen, dobry wybór, znasz i doceniasz ok. ale zawsze piszesz tylko o nich więc albo niema ruchu albo ktoś tu ma spore luki!
” Za nowatora uchodzi tu każdy, kto nie umieszcza w przestrzeni wspólnej naklejek czy szablonów. Na tle reszty Europy wypada to niezwykle blado: zgrane motywy, pomysły i estetyki.” I „W ogromnej mierze przeważają realizacje czysto formalistyczne, bez pretensji do podejmowania artystycznych dyskursów - czy też dyskursów przestrzeni publicznej.”
:)
wybacz ale street art jest w dalszym ciągu świeżym zjawiskiem i na całym swiecie kto robi coś innego niż naklejki czy szablony uchodzi za nowatora ( odsyłam do http://www.ekosystem.org/forum/viewtopic.php?t=4379 ) więc czym różni się Polska od Europy ( Świata ) ? pozatym słabo się rozglądasz bo mamy 3 czy 4 osoby, które są rozpoznawalne na świecie i są już w kilku docenianych publikacjach ( np. Mariusz Waras, Zbiok ( właśnie wyszła : http://www.thameshudson.co.uk/books/Street_Sketchbook/9780500513620.mxs/20/11/)
Z czego gwarantuje 1 czy 2 na pewno prowadzą dyskursy artystyczne i zgrabnie wykorzystują konteksty uliczne :) (np. Dwaesha, Honza Zamojski czy Adam-x )
Więc ????

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Blogger Krytykant | Kuba Banasiak said...

A1:
dzięki

Roy al:
To osobny i długi wątek.
W skrócie powiem, że Olivier Kosta i Jeroen Jongelseen plus kilku-kilkunastu innych to dla mnie inna klasa, niż street artowe "doły". ;-)
Wyznacznikiem jest tu dla mnie namysł nad samą ulicą jako medium i sztuką jako pewnym porządkiem (jej świadomość i umiejętność podjęcia gry z jej tradycja i współczesnością).
Natomiast "reszta" może być po prostu oryginalna na poziomie formy, dizajnu. Sam fakt wklejenia czegoś (nawet w 3D) w przestrzeni publicznej nie czyni dla mnie z nikogo street artowca tak, jak fakt namalowania obrazu nie czyni malarza.

Co do świeżości - moim zdaniem przeciwnie: street art jest raczej w fazie schyłku. Zachód ugina sie od street artu, który jest dziś raczej modą, niż faktycznym spontanicznym ruchem. Wskaż proszę twórców na miarę w.w. tyle, że z kolejnego pokolenia (tamci to roczniki '70).
Do tego dochodzą kolejne albumy Manco czy Ganza, które nie wnoszą nic do poprzednich - zresztą piszą ciągle te same osoby.

Co do Polski: dla mnie to jednak inna liga. Waras - zgrabny "brudny" dizajn o dobrze znanym punkowym sznycie; nic nowego, choć fajnie się ogląda. "Modułowość" jego prac to dla mnie za mało, by mówić na tym polu o rewelacji. Podobnie Honza. Ładny dizajn. Dwaesha - dawno nie widziałem nic nowego, ale to też ciągle nie to... ;-)

Ale może to ja jestem zbyt wybredny.. :)

pozdro
K

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

ez byl taki okres, ze ZBK robil furrore troche surrealistycznymi kolorowymirysunkami

adam-x-to tez cos swiezego bylo

truth- przyrownywany do malczewskiego(zdecydowanie na wyrost) ale zaproponowal zupelnie nowa forme

pati(patryk poslednik) jakos cicho o nim,ciekawe co teraz robi..

chyba najswiezszy obecniejest bartek adamczak(panbe) multiplikacja w jego wykonaniu to mistrzoswtwo

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Blogger Krytykant | Kuba Banasiak said...

"truth- przyrownywany do malczewskiego(zdecydowanie na wyrost) ale zaproponowal zupelnie nowa forme"

to właśnie jest skłonność street artowców (lub sympatyków) do księżycowych porównań... ;-)

a Honza.. nie no.. fajne rysunki. dużo jest firm (np. odzieżowych) czy osób, które robią fajne rysunki.. tylko oddzielmy to od sztuki..

pozdr
K

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Blogger Visual Machine said...

Poziom tego konkursu rzeczywiscie tragiczny. Ale skoro to sa najlepsi wychowankowie akademi sztuk w Polsce, to jak maluja przecietniacy?

Zaczynam zmnieniac zdanie o tworczosci malarskiej Franco B, ktora mi sie nie podoba, ale przy tym to rzeczywiscie jest on wybitnym artysta i to malarzem.

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Ja się zgadzam że street artowe „doły” i nie ma nic swieżego od dłuzszego czasu, tylko, że na 20 w miare docenianych streetartowców z Europy 3 jest z Polski, wiec już dawno Polska nie jest cieniem. Stak I Influenza to powiedzmy 2 najlepsze osoby z tej 20, reszta typu Invader, Honet to już dawano ,zgrabne ale zamknięte projekty.

„Ale twórców na miarę w.w. tyle, że z kolejnego pokolenia (tamci to roczniki '70).”
Ok. roczniki 70 ale Olivier Kosta Stak dopiero od kilku lat dziajała w pełni świadomie. Z całym szacunkiem jeszcze niedawno Stak był zagubiony w street logo . Projekty Dwaesha można spokojnie przyrównać do Influenzy, ćzęśc powstała nawet wcześniej np. sadzenie kwiatów choinek jako tagi. Przez treeffiti i pissism przechodzi prawie każdy kto .robił coś na ulicy, a u niego to cały czas jest pokazywane jako świeży projekt. . Bardzo lubie jego wczesne prace i ma kilka mocnych projektów ale ostatnio kręci się w tym samym, odgrzewa, minimalnie zmienia lub datuje jako nowe. ( Faktycznie temat na dłuższa rozmowę ).
„Sam fakt wklejenia czegoś (nawet w 3D) w przestrzeni publicznej nie czyni dla mnie z nikogo street artowca tak, jak fakt namalowania obrazu nie czyni malarza’
to oczywiste, ale chyba faktycznie nie doceniasz tego co się u nas dzieje albo nie sledzisz.
Z drugiej strony oceniać tak jak Ty oceniasz wszystkie wystawy i polski street można ocenić wszystko.Trafnie uzasadniasz w więkoszości przypadków masz racje, ale za jakiś czas nie zostanie nic do oceniania.:)
Przykład:
Z roczników 70 prócz Sasnala i Sosnowskiej nie ma nic ciekawego w Polsce prawda ? według mnie tak
Bogacka - zgrabny dizajn, już dawno nie świeży, ale u niej wielopłaszczynowy i opowiada ?, okey jak każda w miare dobra grafika
Maciejowski – gdyby powiesić na ulicy, prawie jak street logo, bardziej płynne i tylko warsztat się wyrabia.
Nowy narybek w rastrze to tylko powtórzenia i lekkie odświeżenia tego co już mają .
Pawela - cały czas eksperymetnuje i robi nowe rzeczy. ( ale według Ciebie wykorzystywanie nowinek to nie sztuka:) tylko, że ona była pierwsza a piksele były tylko skorupką, reszta w środku )

Chyba lepiej wyłuskać co dobre nawet w złych artystach i opisać, niż robić takie jechanie.Podcinanie wszytkich i tak nic nie da ( no może uszczęsliwi kilku sfrustrowanych artystów ) bo u nas i tak wszyscy wszystkich podcianją , ASP, galerie itd.

Aha vlepka Krytyka braku krytyki, słabiutka, za duże zle dobrane liternictwo, za ciężkie jak na pół przezroczysta folie 10x10cm. Kolor się gubi w otoczeniu a zaokrąglone rogi są już dawno obciachowe, a jeśli rozpatrywać ją w kategoriach typu "proporcje" czy "kompozycja" (a w innych się nie da), to trzeba wskazać szkolne błędy :))
pozdrawiam

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Po raz pierwszy zgadzam się w zupełności.

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

"truth- przyrownywany do malczewskiego(zdecydowanie na wyrost) ale zaproponowal zupelnie nowa forme"

chyba Michalczewskiego :))

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Blogger Krytykant | Kuba Banasiak said...

hehe...

co do sztuki - oj, to się już zaczyna robić zbyt drobiazgowa jak na te warunki dyskusja... ;-0 Maciejowski dizajnem? co do podobieństwa Dwaesha i Influenzy - oj, podobnie.. Różnice między nami są zaiste fundamentalne... ;)

co do krytyki złej sztuki - wolę kilka ostrych słów, niżby fatalny artysta miał za 3 lata dobijać się do galerii czy pism i słyszeć dyplomatyczne "w tej chwili nie jesteśmy zainteresowani Pańskimi pracami". Wierzę, że krytykę można przekuć na refleksję, a nie tylko frustrację..

Aha - vlepka ;-)
No, ja jej nie wystawiam, tylko się reklamuję ;-)
A rogi to względy pragmatyczne. Niedługo nowa seria ;)

pozdr
K

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Ok. ale nawet reklama powinna być porządnie wykonana a tu takie byki :)
Lepiej komuś zlecić a Ty wciąż masz zapędy hehe
„wolę kilka ostrych słów, niżby fatalny artysta miał za 3 lata dobijać się do galerii czy pism i słyszeć dyplomatyczne "w tej chwili nie jesteśmy zainteresowani Pańskimi pracami"” chyba nie jeden z Twoich ulubieńców tak robił, aż się udało :) i dobrze oczywiście !
„wierzę, że krytykę można przekuć na refleksję, a nie tylko frustrację”
skąd ta wiara, że masz zawsze racje ? młody chłopak jestes cały czas się rozwijasz, podobieństwo błędu , chwilowego zaślepienia jest chyba bardzo prawdopodobne ??
zresztą jak u każdego.



ale fakt zbyt drobiazgowa jak na te warunki dyskusja,
a bloga z chęcią śledzę
pozdrawiam

przejrzyj czasem, ot tak z ciekawości
http://www.dwaesha.prv.pl
http://www.truthtag.com
http://www.zbkool.com

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Blogger HNZ said...

wszystkich zainteresowanych zapraszam na wystawę( w związku z tematem tu poruszonym).
:

We Came From Beyond
15-23 listopada 2007
Wernisaż 15 listopada 2007, godz 19.00

Galeria STARTER
ul. Dąbrowskiego 33
Poznań
www.starter.org.pl


Kuratorzy:
Honza Zamojski, Michał Lasota


Uczestnicy:
Jakub Czyszczoń, Marek Glinkowski, Arti Grabowski, Alexey Klyuykov & Vasil Artamonov, Olivier Kosta-Théfaine, Paweł Kowzan, Jan Simon, Radek Szlaga, Daniel Szwed, Matthias Wermke, Mateusz Witkowski, Honza Zamojski

poniedziałek, 05 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

obrazy druzgoczące, straszne, nie ma nic do dodania.

wydaje mi się, że nie można winić samych twórców - każdy może błądzić, a nawet (z Bożą pomocą) porzucić szkodliwe nawyki, wyleczyć się z wirusów itd. problemem są kuratorzy, którzy w większości (moim zdaniem) nie wykazali minimum zaangażowania jezeli chodzi o dokopanie się do bardziej interesujących artystów. (vide "Nasi najlepsi" - spiskowa teoria dziejów okazuje się prawdziwa ;)

I jeszcze pytanie, które mnie nurtuje - kto wybierał kuratorów? :)

wtorek, 06 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

no wlasnie, dobor 'mlodych zdolnych' kuratorow jest bardzo subiektywny, chciaz widac duza niewiedze generalnych kuratorow jezeli chodzi i dobor'mlodych zdolnych'..tutaj tez trzeba bylo bardziej wglebic sie w temat, bo wiekszoscz tych 'mlodych zdolnych'jest tak 'zdolna'ze wlasciwie nie istnieje na rynku polskim..a skonczenie studiow kuratorskich nie jest dla mnie zadnym wyznacznikiem. od tego wyboru zalezalo bardzo duzo, wlasciwie caly konstrukt wystawy,nie nalezy sie zastanawiacdlaczego artysci sa slabi, do tego stopnia,ze wystawa jest przecietna, tak jak napisal krytykant- w wiekszosci przypadkow,widacbrak doswiadczeniakuratorow nominujacych z praca z artystami, ktorych nominowali, ta praca ogranicza sie do kwiecistego tekstu...

wtorek, 06 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Krytykant jest coraz lepszy, pokazuje że nie tylko umie fajnie pisac - a to wyspa na wylewającym dziś oceanie art/pisarstwa - ale też wie co mówi. Pojawiają się tu i tam drobne aluzje i poczucie dyskomfortu, ale nikt tak jak tu nie wali wprost o retorycznej pustocie tekstów kuratorskich i tej wszechogarniającej kura/grypie, na którą wciąż ktoś niby ma lekarstwo w postaci nowych studiów itp, rozprzestrzeniając tylko ten dziwny wirus. Bo czy to normalne, by był jeden kurator na jednego artystę? Czy takie kuriozum jak wystawa 12 kuratorek jednej wystawy nikogo nie rozbawia / gorzko/, albo tu cała ta plejada 'gwiazd' ?
Ptasia grypa to pikuś w porównianiu. Ja się idę zaszczepić!

wtorek, 06 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

a ja sie nie boje bo moj organizm wytwarza przeciwciala

cybork malarz

wtorek, 06 listopada, 2007  
Blogger j.p. said...

dzieki za trafnosci o prądzie niezmiennym:) w bwa wroclaw.
Poczatkowo zwiedzajac wystawe bylam zdezorientowana i ciezko bylo mi dopuscic do siebie ze jest az tak zle.
ale bylo coraz gorzej im dalej w las..
tylko w piwnicy doroszuk i wolny
kraków rulez:)

wtorek, 06 listopada, 2007  
Blogger ps said...

Nic dodać, nic ująć. Nie będę się powtarzał, więc zapraszam na http://performism.blogspot.com/
pozdrawiam ps

czwartek, 08 listopada, 2007  
Anonymous Anonimowy said...

Masakra! Jestem bardzo zaskoczona obrazkami. Przyznam, że obawiałam się i jednocześnie miałam nadzieję na same perełki. Obawiałam się bo za późno przeczytałam o tym konkursie, a miałam nadzieję bo identyfikuję się niestety z tą studencką masą. Podobnie jak xixi uważam że kuratorzy nie wysilili się specjalnie. Na mojej uczelni znam co najmniej 5 i niestety co najwyżej 10 osób, które mogłyby się pochwalić zdecydowanie ciekawszym i dojrzalszym dorobkiem, a już na pewno od strony formalnej.
Poza tym dziękuję za świetne teksty. Przydadzą mi się na pewno :).

środa, 21 listopada, 2007  

Prześlij komentarz

<< Home